niedziela, 3 maja 2015

Wielkanoc pod żaglami

Tegoroczną Wielkanoc spędziliśmy mniej tradycyjnie niż zwykle. Miał być wypad samochodem do Napier (mój pomysł), ale taktyka taty (odkładanie zarezerwowania noclegu do ostatniego wolnego miejsca ;)) stała się skuteczniejsza i stanęło na zaglach. I tak w czwartek po podjęciu ostatecznej decyzji zaczęło się wielkie pakowanie, żeby w piątek móc w miarę szybko wyruszyć.
 
Naszym celem była jedna z największych wysp przy Auckland - Waiheke. Wyspa jest zamieszkana, znajduje się na niej również parę sklepów, kafejek, restauracji, barów, winiarni... a więc bezludnie i nudno na niej nie jest. Do tego wiele cudownych zakamarków! Napewno miejsce warte zobaczenia.
Pogoda nam dopisała, większość czasu świeciło słońce, tylko jednego dnia złapał nas mały deszczyk. Zwiedziliśmy trzy zatoki, na jedną z nich można dostać się tylko łódką :) Tosia szalała na plażach, placach zabaw i żaglowce. Kiedy tylko widziała, że tata zbliża się do pontonu, zaraz była przy nim i pokazywała, że też chce się zabrać.
 
Spotkaliśmy się ze znajomymi, którzy również wyruszyli na święta swoją łódką i wspólnie zjedliśmy pierwszą zlowiona rybkę Tadka. Była pyszna :)
 
Jedynym minusem było przesunięcie czasu z soboty na niedzielę o godzinę, przez co szybciej robiło się ciemniej. Ostatnią noc kiedy kierunek wiatru się zmienił,  spędziliśmy przy innej wyspie Motuihe. Jest to jedna z naszych ulubionych miejscowek ze względu na widoki i przepiękne zachody słońca :) we wtorek po porannym plazingu i krótkiej wędrówce ruszyliśmy w stronę Auckland.
 
Święta mimo iz malo swiateczne byly super :) Najwazniejsze ze mielismy duzo wolnego czasu tylko dla siebie :)







6 komentarzy:

  1. Przepiekne ujecia, i fajne troche inne swieta 😍

    OdpowiedzUsuń
  2. zazdroszczę takiej Wielkanocy :))) co ja bym oddała za taki sielankowy wypad :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Faktycznie, świetne widoki i Wy na ich tle również :)

    OdpowiedzUsuń