Tak wiem, miało być o Wellington, a ja znowu o czymś innym - wybaczcie :) ale jesteśmy bardzo zajęte ;) jak widać myjemy okna, Tosia pomaga mamie jak może i sprawdza jakość wykonanej pracy. Oj łatwo to ja nie mam ;)
Oczywiście staram się wykonywać takie czynności jak moja myszka śpi, ale dzisiaj jakoś nie zdążyłam zrobić całości, więc córcia wylądowała w wózku z gruszka. Inaczej wdrapywalaby się na świeżo wymyte okna. Już tak kiedyś było. Mama ze szmatką poleruje a córcia za nią rączkami po szybie ;)
środa, 22 października 2014
Myjemy okna ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jak u Was ciepło:) Hehe mycie okien razem tak własnie wygląda, podobnie jest z podłogą, ja myję a Wikunia za mną rączką poprawia :)
OdpowiedzUsuńLato coraz blizej :) moze musimy jakies specjalne rekawiczki zalatwic dla tych naszych pomocnic - my jedziemy na makro, a one na sucho ;)
UsuńMyszko. ...jeszcze trochę i dziadki cię schrupia.....te twoje smiejace się papule. ...
OdpowiedzUsuńJak sie da ;)
Usuń