środa, 1 października 2014

Zmiana czasu

Jako, ze zyjemy po drugiej stronie rownika i zarazem prawie na poczatku swiata, a nie na koncu - tak jak wiele osob twierdzi, wczesniej rowniez bylam tego zdania, czego teraz strasznie nie lubie, bo to przeciez u nas zaczyna sie dzien! Nowy Rok swietujemy rowniez wczesniej niz cala reszta zachodniego swiata. No i zeby nie bylo nudno rowniez czas przesuwamy wczesniej. I tak w nocy z soboty na niedziele przeszlismy na czas letni. A wiec kiedy u was jest godzina 10 rano u nas jest 9 wieczor, kiedy u nas jest 9 rano u was jest 10 wieczor...

My oczywiscie przegapilismy zmiane czasu, a ze zegarek na reku i moja komorka wskazywaly inna godzine, zgonilam na moje dziecko... Myslalam, ze to jej male raczki cos mi tam po raz kolejny przestawily; dopiero rozmowa z moja siostra wyprowadzila mnie z tak strasznego podejrzenia ;). No i tak cala niedziela byla zakrecona. Ja oczywiscie w panice, bo chcialam zrobic tak jak "eksperci" pisza, a mianowicie zeby przyzwyczajac dziecko do innej godziny juz tydzien wczesniej przesuwajac rozne czynnosci o 15 minut, az do momentu kiedy osiagnie sie chciana godzine.
Z planu pod tytulem "Tydzien przed" nici - przegapilam, wiec mial isc w ruch plan B czyli "tydzien po". No ale i ten nie zadzialal, bo po zwariowanej niedzieli przyszedl czas na zwariowany poniedzialek (dlugie spanie z rana, ominieta drzemka poranna za to dluga po poludniu, a wieczorem o normalnej porze w lozku), a we wtorek bylo juz normalnie. Potem znowu dziwna sroda - moje dziecko mialo trzy drzemki z czego jedna o 16, pruswiadomila mi co sie dziejezez co nie zasnela wieczorem przed 20:30! No i dzisiaj czwartek tez nie jakis wedlug naszej rutyny, bo dlugie spanie z rana bez porannej drzemki, za to dluga drzemka w poludnie. Myszka spi juz dwie godziny, a wiec przypuszczam, ze przynajmniej wieczorem pojdzie spac o normalnej porze.

Jestem tylko ciekawa kiedy uda nam sie wyjsc na prosta ;) oczywiscie duzo jest w tym naszej winy, bo sami nie mozemy sie jeszcze przestawic i w niedziele siedzielismy prawie do 24! W poniedzialek Dominik zawital w pracy o 10... Do tego doszlo jeszcze przeziebienie Antosi, ktore swoje apogeum osiagnelo w piatek, teraz jest juz tylko lepiej, co mnie niezmiernie cieszy, bo bylo mi strasznie szkoda tego mojego brzdaca :( a tak na marginesie to Antosia uwielbia jak mowie "brzdac" potrafi sie wtedy tak slodko smiac, ze mozna bylo by ja schrupac ;)

5 komentarzy:

  1. A może Tosia chce zrezygnować z jednej drzemki...?? zbyt dużo interesujących rzeczy dookoła aby spać :):):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ostatnim miesiącu zrezygnowała już z jednej drzemki i spała tylko dwa razy w ciągu dnia ,myślisz, że teraz już chce mieć już tylko jedną drzemkę? Kiedy Martynka zaczęła spać tylko raz w ciągu dnia?

      Usuń
    2. Szczerze, to nie pamiętam, chyba coś koło roku...a może i wcześniej....bo jak wracałam do pracy (jak miała 9 miesiećy ) to już chyba raz spała :):):) teraz to i czasami nawet przed jedną drzemką się broni..ale to juz prawie dwuletnia babeczka :) buziaki dla całej rodzinki :)

      Usuń
    3. No zobaczymy jak to u nas bedzie. Narazie mamy dni z jedna i z dwiema drzemkami, i mysle ze te drugie sa lepsze ;) Bo Tosia bardziej wyspana i noce sa wtedy spokojniejsze...

      Usuń
  2. Kasiu córcia ci rośnie pozdrowienia i buziaki (:-)

    OdpowiedzUsuń