środa, 18 stycznia 2017

Przedszkole

Po dłuższych poszukiwaniach udało nam się znaleźć przedszkole dla naszej myszki. Jak się okazało wcale nie było to łatwe. Przedszkola różnią się od siebie ceną, standardem, godzinami otwarcia oraz listą oczekujących (w przedszkolu najbliżej naszego domu czeka się nawet 2 lata! ).
Pierwsze dwa dni były super, zero płaczu, nawet przytulanka nie była potrzebna. W połowie trzeciego dnia przypomniała się przytulanka, a od następnego tygodnia był płacz.... Kryzysowy był trzeci tydzień, bo płakała nie tylko Antosia 😔 nawet odważny tatuś który stwierdził, że on spróbuje skoro my takie placzki, szybko zmienił zdanie. Ale później było już tylko lepiej. Aktualnie Tosia chodzi trzy dni w tygodniu po sześć godzin. Czasami jej się nie chce wychodzić z domu, ale kiedy dojeżdżamy na miejsce, zaczyna skakać jak na  sprężynkach z radości 😊 najbardziej lubi wtorki bo mają lekcje tańca, poza tym lubi projekty, bo wtedy mówi, że już jest duża i się uczy i eksperymentuje z dziećmi. Nauczyciele chwalą ją za angielski, dużo papuguje po innych i próbuje mówić całymi zdaniami!
Cieszę się, że udało nam się z przedszkolem zanim na świecie pojawił się Antosi braciszek. Teraz jest mi trochę łatwiej się ogarnąć kiedy jedno dziecko jest w przedszkolu i nie mam wyrzutów sumienia, że znowu nie mam czasu dla Antosi.

1 komentarz:

  1. Kasiu. ..odzwyczailas nas od bloga. ...a tu masz. ...oglądamy naszą uczennice...nasza kochana myszka...😘😘😍😍

    OdpowiedzUsuń