czwartek, 14 listopada 2013

W oczekiwaniu...

Dzisiaj będzie o wszystkim po trochu. Trochę tematów sie nazbieralo, a czasu jak zwykle brak... 
Moze zacznę od tego, ze dzisiaj oczekujemy naszego pierwszego goscia z Europy :) przylatuje do nas w odwiedziny wujek Fasolci. Oczywiscie bardzo sie cieszymy i czekamy z niecierpliwością kiedy wybije ta 23. 
To oznacza rownież, ze dzisiejszy dzień minął strasznie szybko i na pełnych obrotach. Pranie, sprzątanie, gotowanie, pieczenie i zakupy... Jeszcze nie jestem do końca gotowa, ale potrzebuje krotka przerwę, a jedyna rzecz, która na dłużej zatrzyma mnie na sofie będzie napisanie nowego postu :) 
Dokładnie w środę zaczęliśmy 33 tydzien ciazy - jasna anielka znowu nie wiem kiedy to minęło! Czujemy sie dobrze. Ruchy naszego kurczaczka sa intensywniejsze ale tez wydają mi sie takie spokojniejsze i jakby takie dłuższe w czasie. Oczywiscie od czasu do czasu sprzeda mamie takiego nieprzyjemnego kuksanca, no ale cóż biedne dziecko nie ma juz za dużo miejsca. Przeważnie czujemy ja po prawej stronie, bo leży tak, ze główkę ma w dole, plecki po lewej stronie, dupcie na górze, a nóżki i rączki skierowane sa na prawa stronę. Taki zawiniety kochany rogalik :) w czwartek mieliśmy okazje zobaczyć to na własne oczy, bo byliśmy na kolejnym i w sumie juz ostatnim usg. Dowiedzieliśmy sie rownież, ze wszystko jest w porządku, niunia rośnie w normie, pozycje tez ma bardzo dobra. Wogole widzieliśmy jej buzie!! Nosek i usteczka!! To dopiero było słodkie :) wogole miała przez chwile otwarte usta - ach juz sie nie mogę doczekać, kiedy bede mogła ja wycalowac i złapać za ten maleńki nosek :)
Śpię nadal dobrze, ale juz jakoś od tygodnia budze sie raz w nocy, bo muszę pójść do toalety. Poza tym przesypiam spokojnie cała noc, z zasnieciem tez nie mam problemu.

W środę odbyły sie kolejne zajęcia w szkole rodzenia. Tym razem wybraliśmy sie razem :) położna opowiadała o porodzie, rożnych znieczuleniach i trochę o tym co moze sie stać, ale za dużo nie chciała nas straszyć. Dostaliśmy tez sporo materiału do poczytania, a na przerwie zajadalismy sie ciachem przyniesionym przez jedna z mam.

No dobra koniec tego dobrego, uciekam znowu do garów. Życzę wszystkim udanego weekendu!! 

P.S. A tak mi wyszedł ostatni chlebek :)


8 komentarzy:

  1. Cieszę się, że u Was tak dobrze. Oby tak do samego końca :)

    Chlebek wygląda smakowicie.

    http://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Chlebek wygląda pysznie! Zazdroszczę, że dopiero teraz zaczynasz się budzić w nocy żeby pójść do toalety... Ja już przerabiam to tak długo, że nawet nie pamiętam od kiedy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha no ja wlasnie tez nie wiem jak to mozliwe z ta toaleta, bo dookola slysze tylko, ze wszystkie mamy musza czesto wstawac, a u mnie jakos nie jest tak zle - oczywiscie nie ukrywam, ze mnie to cieszy ;)

      Usuń
  3. przeczytalam rano,ale pisze w poludnie, pewnie wujek juz dolecial i troche europy Wam przywiozl....no i cieszymy sie ze wszystko z malutka w porzadku,pozdrawiamy wszystkich i slemy buziaczki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ladnie z takim opoznieniem pisac... Wujek byl na miejscu punktualnie i faktycznie przywiozl nam troche Europy :) tyle prezentow to nawet na swieta bym sie nie spodziewala :D

      Usuń
  4. Ostatnio jak byliśmy na zajęciach ze szkoły rodzenia położna również opowiadała o porodzie, później mi się to śniło:) Chlebek wygląda smakowicie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cale szczescie mnie takie sny narazie omijaja ;) ale na sama mysl o porodzie przechodza mnie ciarki! No ale wszystkie kobiety rodza i jest dobrze, wiec i my damy rade! ;)

      Usuń