czwartek, 28 listopada 2013

35 tydzien

Uf jak duszno, od wczoraj mamy zwariowaną pogodę. Jest ciepło i swieci slonce, a nagle niewiadomo kiedy i skąd nadciągnie chmura, zawieje, lunie i znowu wyjdzie slonce... Przy takiej pogodzie szaleje moje samopoczucie. Raz jest dobrze, a za chwile robi mi sie słabo jestem bardzo senna i muszę sie położyć. Wczoraj nawet nie chciało mi sie nic gotować, no ale trzeba było cos zjeść ;) a na poprawienie humoru postanowiłam nawet cos upiec. Zachciało mi sie drożdżówek z truskawkami, a wiec poszukalam przepis i zabrałam sie do pracy. Niestety wczoraj nawet ciasto było leniwe i wyrastanie zajęło tyle czasu, ze pierwsza drożdżówkę zjadlam dopiero dzisiaj po śniadaniu. Ale warto było czekać - wyszły przepyszne :D ale ze mnie samochwala - wybaczcie mi, ale naprawdę sie cieszę kiedy mi cos wyjdzie :) a ze nie mogę was poczęstować, wstawiam zdjęcie:


Dodam tylko, ze zanim zaszlam w ciąże nie specjalnie ciągnęło mnie do pieczenia, moze raz na ruski rok cos sie upiekło, ale teraz to co chwile cos kombinuje, a najważniejsze ze sprawia mi to tyle frajdy :) i to wszystko dzięki mojej Fasolci :*

A co tak poza tym u nas? Powiedzialabym, ze wszystko dobrze. Brzuszek rośnie, mała daje o sobie znac, a my juz nie możemy sie doczekać kiedy będziemy mogli ja przytulić!! W tym tygodniu byłam u położnej i znowu słyszałam bicie serduszka. Mała leży główka w dół i wazy ok 2300g. Mamie oczywiscie tez sie przytylo ;) obwód brzuszka to 98 cm. Śpię jeszcze dobrze, chociaż dzisiaj w nocy najpierw nie mogłam usnąć, a pózniej obudził mnie bol miednicy i nogi na której lezalam, wiec postanowiłam obrucic sie na druga stronę, co okazało sie nie lada wyczynem! 

Żylaki sa nadal, ale tylko na prawej nodze. Położna cały czas mnie pociesza, ze miała pacjentki z większymi i po porodzie zawsze schodziły... Jakoś od niedzieli zaczął pobolewac mnie jeden żylak w zgieciu kolana, wiec poszłam z tym do lekarza. Dostałam taki bandaż uciskowy, ktory mam nosić przez cały dzień i maść, której nie używam, bo jak Dominik zaczął czytać na temat tej maści, jej skutków ubocznych itd to stwierdziliśmy, ze lepiej czegoś takiego nie stosować. Mam tylko nadzieje, ze nie dostanę żadnego zapalenia...

Wczoraj były kolejne zajęcia w szkole rodzenia, na których rozmawialiśmy o karmieniu piersią, rożnych stowarzyszeniach oferujących pomoc rodzinie - nawet nie spodziewałam sie, ze tutaj tyle tego jest - oraz o pomocy najbliższych w pierwszym czasie po porodzie. Najbardziej podobało mi sie, kiedy położna zrobiła z przyszłymi tatusiami pewne zadanie, które miało na celu uświadomienie im ile czasu kobieta na co musi poświecić i jak ważna jest ich pomoc. To ze mama śpi i odpoczywa kiedy śpi dzidzius to nie dlatego, ze jest leniwa, tylko ze wtedy właśnie moze a i musi, zeby mieć sile na pozostałe rzeczy, m.in. seks ;) a wiec tatusiowie jeżeli na cos liczycie to im wiecej pomożecie tym większe prawdopodobieństwo, ze i na cos sie zalapiecie!! To sa słowa położnej prowadzącej ten kurs ;) jak juz pisałam, śmieszna z niej kobitka.

Życzę miłego weekendu :)

7 komentarzy:

  1. Faktycznie pogoda nas nie rozpieszcza choć u mnie od wczoraj słonecznie aczkolwiek zimno..
    Drożdżówka wygląda pysznie, aż chciałabym po nią sięgnąć :) gratuluję udanego wypieku.

    http://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. A no leci, nawet nie wiem kiedy te tygodnie minęły...

      Usuń
  3. mala,to juz wiemy kim bedzie malutka jak dorosnie..."p i e k a r k a",buziaczki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha no moze, kto wie? Przynajmniej będzie miał kto piec dziadkom smakołyki

      Usuń
  4. A mnie bardzo podoba się Pani prowadząca szkołę rodzenia :):)
    Bułeczka smakowita..czy z blogu- mojewypieki.com?
    Have a nice weekend too :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiscie, to mój ulubiony blog z wypiekami :)

      Usuń