poniedziałek, 23 czerwca 2014

Mamo pomóż!!

No i zaczęło sie - moje dziecko stało sie mobilne :-) z jednej strony jestem strasznie dumna z tej mojej spryciuli, z drugiej strony przeraża mnie to jak szybko leci czas i w jakim tempie rozwijają sie dzieci. Przecież jeszcze niedawno była taka malutka... Całymi dniami spała i leżała w jednym miejscu.

Pozniej zaczęło sie przywracania z brzuszka na plecki, potem z plecków na brzuszek. Wtedy jeszcze mogłam tak mniej wiecej przewidzieć w która stronę zawędruje moja myszka, ale teraz?! Do rolowania, które ma juz opanowane w dwie strony, doszły obroty w okół własnej osi na brzuszku i takie jeszcze nie do końca opracowane, ale juz pare razy sie udało, podciaganie na raczkach!!! W ten sposób zaczyna zwiedzać pokoje, w których akurat jesteśmy. Na poczatku kładłam Antosie na małym kocyku na ziemi, pozniej na większym, teraz zostawiliśmy w pokoju na ziemi materac z łóżka, zeby mogła sobie na nim śmigać, ale okazało sie, ze i on jest za mały... Córcia potrzebuje wybiegu ;-) 

Wraz z zwiedzaniem mieszkania zaczęło sie ratowanie dziecka z przeróżnych dziwnych pozycji i miejsc... Wczoraj zdenerwowała sie na krzesło, które stało w drodze i przeszkodziło jej w dalszym spacerze... Słyszę Antosia sie jakoś dziwnie meczy i daje znac ze cos nie tak, wchodzę do pokoju, a ona leży na boku przyklejona do nogi od krzesła i próbuje je pchać. Innym razem wchodzę, szukam dziecka na materacu a tu ani śladu. Patrzę a Antosia leży na boku miedzy materacem a ściana i próbuje sie jakoś wydostać. Próbowała juz rownież wejść w lustro i zjeść karton od maszyny do szycia :-) 



Położyłam Antosie na środku maty a ona cmyk na brzuszek i podciagajac sie rączkami doszła do maszyny. 

W miedzy czasie pożegnaliśmy gondolę z wózka i przesiadlismy sie na dobre w spacerowke.


Wczoraj byłyśmy na kolejnym szczepieniu, następne dopiero w wieku 15 miesięcy. Antosia była dzielna jak zawsze, krótko popłakała w momencie kłucia, a pozniej było juz dobrze. W ciagu dnia nie była marudna ani nic. Za to nas cos dopada. Dominik wrócił wczoraj z pracy zakatarzony i z lekkim bólem gardła, ja tak samo :-( na szczęście Antosia narazie dobrze sie trzyma i mam nadzieje, ze tak tez zostanie.




6 komentarzy:

  1. Nasza spryciula kochana. ...chce zwiedzać świat. ..
    tak jak jej rodzice. ...boziu znowu było klucie.....babcia mocno przytula i caluje z zimnego Gryfina 10 stopni!!! cmok cmok cmok

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ładnie a ja myślałam, ze to u nas zaczyna sie zima. ;-)

      Usuń
  2. zdolna śliczna dziewczynka ! :)) będę zaglądać !
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Teraz to już koniec ze spokojem :) Ja przestałam widzieć sens w rozkładaniu koca jak Kuba w 2 sekundy przemieszczał się dokładnie poza koc :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Koce wylądowały juz w szafie, ale ze jakoś jeszcze sie nie przekonałam do tej nowej wykładziny, rozkładam wielkie przescieradlo i mimo ze Antosia czesto ładuje poza nim, jestem spokojniejsza ;-)

    OdpowiedzUsuń