środa, 26 listopada 2014

Przygoda z łyżeczką

Dziecko mi rośnie, że aż strach ;) obecnie znajdujemy się na etapie samodzielnego jedzenia łyżeczką. Oczywiście jeszcze nie przy każdym posiłku, ale jak się myszce przypomni, że przecież może sama, to nie ma rady, łyżeczka musi trafić do jej rączki ;) No i muszę powiedzieć, że całkiem nieźle jej to idzie - wielkie brawa słońce! Ale żeby nie było, sprzątanie i kąpiel po takim posiłku są gwarantowane! Dla dowodu wstawiam fotki, wybaczcie za jakość, ale przy tak ruchliwym smyku, ciężko jest zrobić ostre zdjęcie ;)

A no i jeszcze jedna sprawa. Mamy wkoncu kolejne dwa ząbki. I żeby było śmiesznie pojawiły się górne dwójki, a nie jedynki. Czyli na dole są jedyneczki i na górze dwojeczki - mały wampirek ;) Dziąsła są ogólnie napuchniete więc się nie zdziwię, jak kolejne wyjdą, ale zobaczymy. Cieszę się dla Antosi bo będzie mogła więcej gryźć, chociaż z dwoma zabkami też sobie świetnie radziła. W przeciwieństwie do pierwszych ząbków, te wychodzą w miarę łagodnie. Córcia w ciągu dnia jest zadowolona, więcej się tylko slini i przygryza paluszki, a w nocy przebudza się może i częściej, ale jest ok. Czasami wystarczy przytulić, czasami ląduje u nas w łóżku i śpi spokojnie ; ) a my korzystamy z tej chwili i mamy w nosie co myślą inni ;)

3 komentarze:

  1. Boziu boziu ...jak smacznie zajadam. ...dzielna dziewczynka ...Myszka radzi sobie nieźle. ..słodkie buziaczki

    OdpowiedzUsuń
  2. O jak pięknie je sama łyżeczką :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Najlepsze ostatnie zdjęcie - nieunikniony mały bałagan po jedzonku ;)

    OdpowiedzUsuń