W sobotę Antosia skończyła 4 miesiące... Dziecko rośnie i zmienia sie z dnia na dzień. Największym osiągnięciem miesiąca jest przewrót z plecków na brzuszek. Kiedy tylko sie ja położy na ziemie na pleckach zaraz sie przewraca. Do tego lubi leżeć na brzuszku i moze to trwać naprawdę długo. Raz nawet udało sie jej przerolowac przez pół pokoju - z plecków na brzuszek, z brzuszka na plecki a potem znowu na brzuszek :-) kiedy indziej złapała za kocyk na którym leżała i ładnie go zmiętosila będąc na brzuszku. Wogole wygina sie jak taka mała foczka ;-) a trzymając sie za nasze ręce podnosi sie do siadania!
Ładnie wyciąga rączki do zabawek i rzeczy, które je interesują. Nawet po banana, którego przy niej jadłam. Wogole bacznie nas obserwuje. Uwielbia byc z nami przy stole i patrzeć sie jak jemy, co mamy na talerzach, a u tatusia na raczkach sięga nawet po widelec! Mycie zębów rownież fascynuje naszego bąbelka. Robi wtedy duże oczka, otwiera buzie i pewnie sobie myśli: co ta mama bądź tata tam robi? Oczywiscie wszystko co trafi do rączki musi trafić tez do buzi :) chwytanie, przyciąganie i składanie zabawek do buzi ma juz naprawdę dobrze opanowane!
W dalszym ciagu cwiczy glosik. Wydaje rożne śmieszne odgłosy od jekow, poprzez piszczenie do śmiania sie. Dwa dni temu nauczyła sie kaszlec i jak jej sie przypomni to sobie kaszle ;-)
Poza tym nasza córcia robi sie coraz bardziej towarzyska. Potrafi zając sie sama sobą, ale nie pogardzi towarzystwem. Coraz częściej domaga sie uwagi z naszej strony. Kiedy do niej podchodzimy, wyciąga do nas rączki i sie uśmiecha. Lubi kiedy sie jej śpiewa, czyta, opowiada i nosi na raczkach. Obserwowanie swiata z tej perspektywy robi Antosi dużo frajdy! A mamusia coraz częściej używa plecaczka - i każdy jest zadowolony. Plecaczek towarzyszy nam rownież na każdym dłuższym spacerze, ponieważ Antosia jak nie spi, to chce oglądać swiat, a z gondoli wcale tak dużo nie widać. Juz nie mogę sie doczekać kiedy przedłożymy mała do spacerówki. Narazie jeszcze jest za mała - podczas ostatniej próby, wpadła w ten wózek ;-) Myśle, ze tak z miesiąc jeszcze poczekamy.
Po trzech ciężkich nocach powróciło dziecku dobre spanie i juz znowu wystarczy jedno karmienie - ale ulga dla mnie ;-) moze to był skok rozwojowy? Czytałam, ze w tym okresie dzieci mogą mieć rownież problemy ze snem....
Z kolei w niedziele mama świętowała - mój pierwszy dzień matki :-) cudowne uczucie! Przy tym nawet obcy ludzie na ulicy życzą happy Mother's Day! Antosia jeszcze nie mówi, wiec wyręczył ja tatuś ;-) śniadanko zostało zrobione i podane, a po południu pojechaliśmy nad morze i zrobiliśmy sobie długi spacer z przerwa na przepyszne lody! Wieczorem wpadli do nas znajomi na pizzę i niestety ale przy pogaduchach czas zleciał strasznie szybko!
Nasze kochane dziewczynki.....a Tosia. ...to już panienka.....jak szybko nam rośnie ....
OdpowiedzUsuńbuziaczki
:-)
UsuńNo tak, ja jeszcze na Dzień Mamy muszę chwilę poczekać ;) Szybciutko się Tosia nauczyła przewrotów! Brawo!
OdpowiedzUsuńJuz niedługo i Ty będziesz świętować ;-)
Usuńdwie pięknotki :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy ;-)
UsuńDziękuje!
OdpowiedzUsuń