piątek, 30 maja 2014

Śpioch... Razy trzy ;)

Środa 22:40: Antosia przebudziła sie z płaczem - chce cyca. Nie usypia odrazu tylko zaczyna sobie rozmawiać i śpiewać. Krótko po 23 chcemy iść spac, a wiec myszka ląduje w swoim łóżeczku, my sie kładziemy i gasimy światło. 10 minut pózniej Antosia zasypia...
O 6:00 pobudka na karmienie, po czym znowu zasypiamy. O 7:20 dzwoni budzik, Antosia spi, wiec po wyłączeniu budzika zamykam na chwile oczy. Przebudzam sie patrzę na zegarek, nie wierze własnym oczom jeszcze raz patrzę - 8:30!! Budze Dominika, ktory zaspal do pracy i sama lecę sie szykować, bo o 10:00 zaczyna sie joga, a zeby byc punktualnie musimy wyjechać ok 9:40. Robię śniadanie dla Dominika, siebie, karmię Antosie, przebieram. Idę do łazienki... Mimo biegu wychodzimy z domu za późno, a jeszcze musialysmy zawieść tatusia do pracy. Wyjeżdżając spod domu byłam juz w takim stresie, ze juz chciałam sobie odpuścić jogę, ale jednak pojechaliśmy. Co prawda spoznilysmy sie prawie 15 minut, ale to nic. 
Pare ćwiczeń i juz sie zapomniało o całej przygodzie. Pozniej pojechałyśmy do centrum handlowego, matka chciała kupić jeszcze jedne bodziaki merinowskie, a ze nie było rozmiaru, wyszlysmy ze sklepu z regalem i podpurkami do książek dla bąbelka ;)
Potem do supermarketu i do jeszcze jednego sklepu. O 16:00 wkoncu byłyśmy w domu! Szczęśliwa otwieram drzwi i juz myśle o odpoczynku, a tu nagle widzę co sie dzieje w domu... Normalnie jak by tornado przeszło. Wszystko porozwalane, łóżko nie poscielone, nic nie jest pozmywane.... Z odpoczynku nic nie wyszło, trzeba było wziasc sie do roboty. Ledwo skończyłam, a tu juz dzwoni Dominik i sie pyta czy mogę go odebrać... No mogę, no to przecież fajnie, ale juz?? Okazało sie, ze bidulek nie czuł sie najlepiej i nawet pojechał pozniej do lekarza. Całe szczęście jest wszystko wporzadku, tzn nic poważnego ze zdrowiem tylko prawdopodobnie za dużo stresu...

Co za zwariowany dzień!! 
Nawet Antosia tak sie tym wszystkim zmęczyła, ze az tak sobie słodko drzemala ;-) 


A tak myszka ćwiczyła tydzien temu:



3 komentarze:

  1. no widzisz,mysza i tak sie zdarza....czasami sie przysypia.... a jak ta nasza myszka z zacieta minka cwiczy....ha ha ha buziaczki...spiochy....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęcie moze trochę nie korzystne, bo Antosia akurat odwracała główkę, ale jedyne ostre... Moja komórka jest poprostu do wymiany ;)

      Usuń
  2. Mała, my chcemy Tosie oglądać z każdą minka, z każdą jest najpiekniejsza nasza
    spryciula kochana....buziaczki ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń