Siedząc z Antosia na ziemi w pokoju zobaczyłam mały cień biegnący z kuchni do jadalni, a potem wprost na mojego bąbelka! Dobrze, ze postawiłam książeczkę przed Antosia to mysz zamiast w dziecko, odbiła przed książka i poleciała w kat z moimi materiałami... Jak dotarło do mnie ze to mysz, krzyczac, wzięłam dziecko na ręce i wskoczylam na łóżko ;-) jak na nie lubię tych małych stworów brr!!
Weekend mieliśmy strasznie zaganiany, wiec dopiero dzisiaj kupiliśmy cos na myszkę... Szkoda mi jej no ale co zrobic? Albo ja albo ona ;-)
A nasza Antosia urządza sobie pomału wędrówki. Dzisiaj znowu przerolowala sie pare razy - brzuszek, plecki, brzuszek... Po drodze przewróciła książeczkę ;-) Chyba muszę zacząć rozkładać jej większy kocyk!
Brrrr....uważajcie na tą trochę większą myszkę. ...buziaczki ♥ ♥ ♥
OdpowiedzUsuńUwazamy, uwazamy :)
Usuńoj Mamusia..większy kocyk już tu chyba nic nie pomoże...:):):)
OdpowiedzUsuńale się uśmiałam z myszki...przecież to takie śliczne stworzonka :))
gdybym ja zobaczyła u siebie myszkę-padłabym na zawał..to pewne :)
Oj ja caly czas teraz chodze wystraszona, i tak chyba zostanie dopoki sie nie przekonam, ze szkodnika juz nie ma ;)
UsuńNo właśnie, duży kocyk chyba już nie pomoże, bo mała chce już biegać. ..ha ha ha....Kasiu, dziecko Ci rośnie. .....buziaczki
OdpowiedzUsuńTeraz to już wykładzina, a nie kocyk ;) Hehehe :D Ja myszy nie lubię choć się ich nie boję:D Ale gdyby mi mysz latała koło Kuby to bym chyba zawału dostała :D
OdpowiedzUsuńWykladzine mamy akurat w wiekszej czesci domu ;)
OdpowiedzUsuńNo i stało się...wracamy z wakacji,,,a tu Ircia donosi ,ze mamy w domu myszy..brrrrrrrrrrrrrrr.....uciakam znowu na wakacje ;)
OdpowiedzUsuńNo to dawajcie do nas!! A ten kto znalazł niech się nią zajmie ;)
Usuń