sobota, 24 maja 2014

Juz mi wystarczy...

Szukamy, umawiamy sie na terminy, jeździmy, oglądamy i nic! Normalnie szaleństwo! Zwłaszcza ostatni weekend, no i poniedziałek z wtorkiem, dał nam sie we znaki. Byliśmy wykończeni - zarówno my jak i nasza córcia. Całe dnie w drodze i drzemki o rożnych porach trochę wpłynęły na jej samopoczucie. No i dopiero co bidulka wpadła w swój rytm a tu znowu weekend - nowe oferty, nowe terminy...

Ale tym razem to juz chyba nasz ostatni taki dzień :-) Chyba, bo dopiero jutro sie wszystko okaże. Domek oglądaliśmy we wtorek z maklerem, ktory dzisiaj nam zakomunikował, ze jeżeli jesteśmy zainteresowani to jutro możemy poznać właścicieli i ewentualnie podpisać umowę :-) uff jaka ulga!
Szkoda tylko ze względu na położenie tego domku, ale uwierzcie mi, tyle zesmy sie naszukali i nie znaleźliśmy nic gdzie odrazu chcieli byśmy zostać... Z ciekawości podnieslismy nawet kwotę, która mielibyśmy płacić do prawie $700 tygodniowo! Stwierdziliśmy, ze jeżeli będzie cos fajnego i dużego z dwoma łazienkami, to możemy komuś wynająć pokój (ze względu na wysokie ceny mieszkań w nz wspollokatorstwo jest bardzo popularne - i to nie zależnie od wieku, stanu cywilnego czy dzieci). No ale jak sie okazało nawet za tyle kasy nie było nic rozsądnego. I nie to, ze my mamy jakieś wygórowane wymagania. Przede wszystkim ze względu na Antosie chcielibysmy mieć w miarę ciepły i suchy domek na zimę. W Aucland zima jest wysoka wilgoć powietrza. Wilgoć w domu sprzyja tworzeniu sie grzyba... Do tego wiele domów nie jest izolowanych i maja stare drewniane okna. W takim domu mieszkamy właśnie teraz... I mimo ze chalupka jest wyremontowana i dobrze sie prezentuje, przeciągi mamy nawet jak sa pozamykane okna ;-) nie mamy heat pump (cos w stylu klimatyzacji, którą sie ogrzewa mieszkania) tylko takie olejniaki, które przy dobrym wietrze nie radzą sobie z nagrzaniem salonu... Tzn moze i sie nagrzeje ale za chwile jest znowu zimno, bo okna nie sa szczelne... A rachunki za prąd zwalają pozniej z nóg.

Ale moze juz jutro będzie po stresie - oby! Trzymajcie kciuki! A sam domek opisze jutro jak wszystko dobrze pójdzie.

2 komentarze:

  1. Powodzenia, boziu boziu ta mała myszka już szuka sobie domeczek, no ale musi sobie coś odpowiedniego znaleźć bo jeszcze trochę i zacznie biegać, trZymamy kciuki , , buziaczki....♡♡♡

    OdpowiedzUsuń