poniedziałek, 28 lipca 2014

Zebole

Jakos od dwoch tygodni znowu mielismy niespokojne noce. Antosia potrafila budzic sie z placzem nawet po 5 razy! Uspokajala sie dopiero na raczkach. Zmeczona jak nie wiem co, przytulalam dziecie ile sie dalo w nocy, za co w ciagu dnia zostalam nagrodzona pieknym usmiechem i super humorkiem. Normalnie jakby dziecko mi ktos podmienial ;)
Kiedy jednak nadszedl dzien marudzenia, slinienia i wpychania doslownie wszystkiego do buzi, przyjzalam sie dziaselka i odkrylam biala plamke na gorze po lewej stronie. "Idzie zab" pomyslalam. Ale ze takie kropki juz byly jak Antosia miala goraczke i pozniej zniknely, postanowilam nie cieszyc sie zbyt szybko. No i co? Kropeczki na drugi dzien juz nie bylo... Troche mnie to zdenerwowalo, bo moglyby juz wyjsc i nie meczyc mi dziecka, no ale coz...

Pozniej chwila przerwy, a od wczoraj znowu atak. Tylko ze tym razem mamy juz wyrazna linie i wyczuwalnego zabka! Prawa dolna jedynka pcha sie do gory :) no i mam nadzieje, ze sie przepcha i juz sie nie schowa :) Antosia pomaga sobie kawalkiem maty gabkowej, ktora widocznie najlepiej drapie dziaselka. I o dziwo ale dzisiejsza noc byla przespana :)

A tak wygladaja tajemnicze znikajace kropki:

5 komentarzy:

  1. No w końcu ....nasze kochane ziembole ....buziaki

    OdpowiedzUsuń
  2. Kasiu, wszystko ok....ponoć zęby rosną pulsacyjnie ...czyli wychodzą i cofają się, wychchodzą i cofają się......:):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha ha ha. ...prawda ...pozdrowionka

      Usuń
    2. A wiec mam nadzieje, ze ten jeden juz sie nie cofnie ;)

      Usuń
    3. No w końcu musi wyjsc...lobuz jeden. ..wszyscy czekamy...

      Usuń