środa, 11 września 2013

Wizyta u GP

Dzisiaj byłam na kolejnej wizycie u swojego lekarza domowego i muszę stwierdzić, ze to naprawdę miły gościu. Aż przyjemnie iść na taka wizytę pomimo deszczowego poranka, kiedy to najchętniej zostałoby sie w łóżku ;)

Powodem mojej wizyty była trochę niepokojąca mnie - no właśnie co?? Bo w sumie tak naprawdę nie ma 100% pewności, ze to jest - przepuklina. Otóż w ubiegłym roku na poczatku czerwca miałam mały zabieg, podczas którego zszyli mi przepukline pachwinowa. Nie miałam założonej żadnej siatki, tylko normalne szycie, bo dziurka - według lekarza - była bardzo malutka. Z samego lekarza byłam bardzo niezadowolona i żałuje a teraz to wogole jeszcze bardziej żałuje, ze nie wybrałam sie do jakiegoś innego lekarza, jak tylko ten mój wydał mi sie dziwny. No cóż kolejna w życiu nauczka, całe szczęście mam na to tez wytłumaczenie, ale to nie teraz o tym mowa :)

Na poczatku ciazy było wszystko wporzadku, ale od jakiegos czasu, w miejscu gdzie byłam operowana pojawia mi sie znowu moja gula... Czyżby pękło szycie? Teraz tez zauwazylam, ze po większym wysiłku czuje lekki ból w pachwinie, a jak dłużej poleze to trochę ciągnie przy wstawaniu. Tak samo robią mi sie tam takie mini zylaczki... A jak sie tam dotykam to mam wrażenie jak by to miejsce było obite. Moja położna próbowała skierować mnie do innego lekarza, ktory to narazie odrzucił. Powód banalny, jeżeli to przepuklina to i tak teraz nie bedą operować, więc muszę z tym żyć. Dopóki nie mam ostrych boli, nic wiecej nie wychodzi to jest niby dobrze... Tylko, ze w miedzy czasie byliśmy na usg polowkowym, gdzie pani doktor była tak miła i mimo, ze nie miałam dodatkowego skierowania, próbowała zobaczyć czy otwór jest duży i jak ogólnie sytuacja wyglada. Niestety albo i stety, sama nie wiem, nic nie mogła dojrzeć. Tzn gula zwierzchu jest widoczna, ale dlaczego to nie wiadomo, bo żadnej dziurki przez która mogłoby coś przechodzić, nie widać. Wtedy tez kobiecina stwierdziła, ze to mogą byc żyły, które sie jakoś krzyżują no i oczywiscie pod wpływem parcia maluszka pchają na zewnątrz... Ta opcja wydaje mi sie lepsza, bo nie musiałabym znowu iść na zszycie (chociaż czytałam, ze u niektórych kobiet taka dziurka zamyka sie sama po porodzie), ale tak do końca pewna to ona nie była i kazała iść do specjalisty. 

I do tego właśnie potrzebuje skierowanie od GP, ktory na szczęście chciałby to tez wyjaśnić przed porodem i bez problemu skieruje mnie dalej. Teraz tylko pozostaje nam coś do wyjaśnienia. A mianowicie kwestia ubezpieczenia. Jak juz pisałam mamy ubezpieczenie państwowe, które żadna rewelka nie jest, a wiec trzeba czekać w kolejkach na termin. W tym przypadku może to potrwać pare tygodni. Mam nadzieje, ze do porodu zdążę ;) mogłabym tez iść do specjalisty prywatnie, ale za samo uklonienie sie, kasuja... uwaga 350 NZD!!! Tak więc postanowiliśmy rozejrzeć sie za jakimś dodatkowym ubezpieczeniem - zobaczymy co z tego wyjdzie.

Oj chciałabym zeby to jak najszybciej sie wyjaśniło, bo taka niewiadoma jest chyba najgorsza... Ale wystarczy tego marudzenia. Na koniec powiem coś miłego, a mianowicie moje wyniki z badania krwi sa bardzo dobre :D. Mam bardzo dobry poziom cukru we krwi, żelaza itd. A ze poza jodyną nie biorę żadnych dodatkowych preparatów, lekarz stwierdził, ze zdrowo sie odżywiam za co mnie oczywiscie pochwalił :)

8 komentarzy:

  1. mala,mam nadzieje,ze po porodzie wszystko sie unormuje,teraz musisz sie nie przemeczac,pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  2. Kasia, jedyne co musisz teraz robić to "leżeć i pachnieć", hehe... Buziaki!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha ten pomysł mi sie podoba :) ale kto posprząta i ugotuje?? Buziaki!!

      Usuń
  3. pewnie Fasoleczka się rozpycha :):)
    Kasiu, w ciąży wyskakują takie różne gadżety,nie martw się :):) ale jak masz okazję to sprawdź to u lekarza...
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieje, ze to właśnie taki po ciazy znikajacy gadżet. Jakoś nie spieszy mi sie znowu na stół operacyjny ;*

      Usuń
  4. Oj, przepuklina to nic fajnego. Sama miałam dwie operacje z tego tytułu jak miałam 2 miesiące (na szczęście więc tego nie pamiętam ;p)i teraz trzeba będzie się przejść do chirurga żeby się w temacie skonsultować i rozeznać, bo pamiątka w postaci sporej blizny została i nie wiadomo czy mi coś tam na nowo się nie pojawi teraz.

    Generalnie trzymam mocno kciuki za Was i super, że tak sobie dobrze radzicie tak daleko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje :) i mam nadzieje, ze Ciebie ten temat ominie i bez żadnych komplikacji dotrwacie do końca ciazy :)

      Usuń