środa, 5 marca 2014

Wycieczka

Przeglądając zdjecia przypomniało mi sie, ze do tej pory nie pisałam o pierwszym urlopie Antosi ;-) 

Kiedy Antosia miała trzy tygodnie wyjechaliśmy na 4 dni. Trochę sie wachalismy, bo wkoncu to taki malutki niemowlaczek, ale po uspokajajacej rozmowie z położna postanowiliśmy spróbować. No i nie żałujemy! Wypad był super, a nasz kurczaczek miał najwygodniej ze wszystkich. Nocleg i pakowanie rzeczy załatwiliśmy jeszcze tego samego dnia (położna odwiedziła nas z samego rana), a w południe wyruszyliśmy w drogę.

Nasz nocleg znajdował sie w bardzo małej wioseczce, w której nie było nawet sklepu, a najkrótszy dojazd był promem. Tak więc Antosia ma juz za sobą pierwsza przeprawę promem zarówno w samochodzie jak i w wózku ;-) Domek był super, a wioseczka taka zaciszna, ze jakby Antosia dała głośno czadu to by ja wszyscy mieszkańcy słyszeli ;-) 

W ciagu tych dni zwiedzalismy okolice i odpoczywalismy - oczywiscie na tyle co sie da z małym dzieckiem. W drodze kiedy chcieliśmy zobaczyć jakieś miejsca, które nie były tak łatwo dostępne przydał sie ergo baby. Tak na marginesie to naprawdę super sprawa z tymi plecaczkami - tego zakupu napewno nie żałujemy! Ups przepraszam dostaliśmy go w prezencie, a wiec prezent jak najbardziej trafiony :-) wózek tez zdał swój egzamin - łatwy do złożenia, rozłożenia, przydał sie rownież jako łóżko dla Antosi no i terenowiec z niego jak nic. Do tego pakowna torba i dwa kosze.

Oczywiscie nasza Córcia tez zdała swój egzamin, była taka grzeczna i fajna, ze nie mamy żadnego oporu jechać na kolejna wycieczkę. Dopóki jest mama ze swoim barem mlecznym i mozna sobie uciąć drzemkę to nasze dziecko jest jak złoto i gotowe do zabawy i pogawędki z tatusiem ;-) dopiero w ostatni dzień i to juz pod sam koniec, jak byliśmy prawie pod domem, zaczęła płakać. No ale co sie dziecku dziwić, caly dzień spędziliśmy w aucie, z krótkimi przerwami, zeby cos zobaczyć i dalej w drogę. Sami byliśmy juz zmęczeni, a co dopiero taki brzdac.



6 komentarzy:

  1. dzielna ta nasza mala wedrowniczka...pozdrawiamy i mocno calujemy!!!! dziadki czekaja kiedy do nas zawita....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj zanim zawitamy w Europie to chyba jeszcze trochę minie. Najpierw wasza kolej :-)

      Usuń
  2. My też wybraliśmy się na wycieczkę jak Kubuś miał 6 tygodni - do Warszawy, czyli na drugi koniec Polski :) Drogę zniósł super! Rozpłakał się tylko na koniec, bo już był głodny, ale tak to cały czas spał. Obie mamy małych podróżników w domu! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. a ja zazdroszczę takiego słodkiego śpioszka :):)
    moje dzieciaczki -każde jedno po kolei nie dawało/daje się wyspać :):):)
    to już nawet nie pytam kiedy podróżniki do BD zawitają :):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zanim zdążycie sie obejrzeć Aniu znowu będziecie mogli sobie pospiochowac ;-)

      Usuń