niedziela, 20 października 2013

Jaki smoczek?

"Jasna anielka!" - moja pierwsza myśl przed regalem ze smoczkami... W ramach kompletowania wyprawki postanowiłam kupić smoczek dla naszego Smyka. Najpierw długo sie zastanawiałam czy wogole zakupić taki wynalazek, a teraz kiedy sie zdecydowałam to dostałam zawrotu głowy kiedy zobaczyłam ile rożnych smoczkow jest dostępnych! Po chwili oglądania wyszłam ze sklepu bez niczego... Stwierdziłam, ze muszę sie tej sprawie bliżej przyjrzeć, bo skoro jest ich tyle to pewnie niektóre z nich należą do tych lepszych inne do tych gorszych - włączyła sie we mnie niemieckia potrzeba porównania dostępnych produktów ;) Mimo tego, ze postanowiłam kupić dwie sztuki tylko tak na wszelki wypadek, musi byc to zakup dobrze przemyslany ;)

Tak, narazie tylko tak na wszelki wypadek, bo przecież wady używania smoczka znane sa nie od dziś i postaramy sie smoka nie uzywac, ale jest i druga - pozytywna strona tej sprawy... Wiadomo przecież, ze dzieci rodzą sie z naturalna potrzeba ssania. Ta czynnosc nie tylko dostarcza maluchom pokarm, ale jest dla nich ogromna przyjemnością, która uspokaja, wycisza - zaspokaja potrzeby emocjonalne. I tak jak każdy maluch rozwija sie w swoim tempie i na swój sposób, tak samo indywidualnie podchodzi do smoczka. Niektórym dzieciom w zupełności wystarczy ssanie maminej piersi podczas karmienia, inne natomiast nie radza sobie tak latwo z gorszym nastrojem i mogłyby ssac godzinami... Nic tak nie uspokaja maluszkow jak odruch ssania, no ale przeciez nie moze byc tak, ze maluszek bedzie przez caly dzien wisial przy piersi mamy. Z tego oto powodu wielu rodziców decyduje sie na smoczek. Jeśli przy jego użytkowaniu będzie sie przestrzegalo paru zasad, nie powinien on stanowić zagrożenia dla dziecka. A ze nie wiemy jak to będzie z naszym Kurczakiem, stwierdziliśmy ze tak na wszelki wypadek kupimy dwa smoczki. Wydatek nie jest jakiś wielki, a w razie potrzeby wszystko będzie na miejscu i nie trzeba będzie lecieć do sklepu. No chyba, ze zaden z zakupionych smoczkow nie bedzie Niuni odpowiadal...

No dobrze, ale jaki smoczek wybrać? 

Idealnie jest kiedy smoczek przypomina swoim kształtem brodawke mamy wraz z otoczką, a podczas ssania utrzymuje jezyk w naturalnej pozycji. Dlatego tez smoczek powinnien byc plaski od strony jezyka i lekko wypukly od podniebienia. Dobrze wyprofilowane smoczki nie powoduja wad zgryzu tak czesto jak ssanie kciuka, a i odzwyczajenie przebiega latwiej, bo smoczek mozna dziecku zabrac, kciuka natomiast nie ;) Smoczek powinien miec rowniez odpowiedni rozmiar do wieku dziecka, a srednica plastikowej tarczki powinna miec co najmniej 3,5-4 cm z kilkoma otworkami odpowietrzajacymi.

Na rynku dostępne sa dwa rodzaje smoczkow: kauczukowe i silikonowe (to wcale nie tak dużo, jak sie wydaje, kiedy stoi sie przed regalem z tymi cackami):

Smoczki kauczukowe (inaczej lateksowe) mają brązowe zabarwienie i lekki zapach gumy. Ich zaletą jest duża plastyczność i miękkość, co przypomina dzieciom w dotyku pierś mamy i sprawia, że maluchy preferują tego typu smoczki. Kauczuk (lateks) jest jednak materiałem nietrwałym, który szybko się odkształca i deformuje. Łatwo ulega także utlenianiu i zmianie struktury pod wpływem powietrza i wody, dlatego smoczki kauczukowe należy często wymieniać, najlepiej co dwa, trzy tygodnie. Kauczuk łatwo absorbuje zapachy a sterylizacja czy wyparzanie we wrzątku powodują zmianę koloru, gładkości powierzchni i zmatowienie smoczka. Niektóre dzieci mogą mieć uczulenie na lateks.
Smoczki silikonowe są przezroczyste, bez smaku i zapachu. Są twardsze niż smoczki lateksowe, dzięki czemu dziecko musi włożyć więcej wysiłku w ssanie, co przyczynia się do lepszego rozwoju mięśni języka i buzi. Niestety twardość silikonu sprawia, że dzieci mniej chętnie sięgają po tego rodzaju smoczki. Smoczki silikonowe nie zmieniają smaku pokarmu, nie ulegają odkształcaniu i deformacji, co zapobiega negatywnemu wpływowi na kształtowanie się żuchwy i podniebienia. Są bardziej trwałe niż lateksowe, nie zmieniają barwy ani nie pokrywają się nalotem nawet gdy będziemy je sparzać wrzątkiem (Źródło).

Na koniec jeszcze krotka informacja na temat czego nie wolno robic ze smoczkiem. Smoczka nie powinno sie wieszac dziecku na szyi, smarowac miodem lub zanurzac w cukrze. Nie podawac smoczka, ktory upadl na podloge - najpierw trzeba go wyparzyc, jesli maluch ma mniej niz trzy miesiace lub umyc. Bez zwgledu na wiek dziecka smoczek trzeba wyparzyc, jesli upadl na zieme poza domem. Nie oblizujemy smoczka! A jesli smoczek jest w jakis sposob uszkodzony, trzeba go wyrzucic. Dlatego tez warto jest kupic ze dwie trzy sztuki naraz.

No dobrze, teraz juz wiem sporo na ten temat, a wiec moge sie wybrac ponownie do sklepu :) mam nadzieje, ze tym razem cos wybiore.

A Wy macie juz smoczki? Jakie polecacie?

 



11 komentarzy:

  1. Ja z doświadczenia nie mogę polecić, ale kiedyś sporo dobrych opinii czytałam na temat smoków lovi i takie postanowiłam kupić (2szt w op.) w ramach małych przygotowań :) a wszystko wyjdzie w praniu.

    http://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za podpowiedź, napewno przyjrze sie tej firmie :)

      Usuń
  2. Kochana, ja sie na tym nie znam, wiec za duzo Ci nie pomoge. Ale jedno jest pewne... kiedys - jak przyjdzie na mnie pora (hehe) - na pewno wroce na Twojego bloga, by zaczerpnac wiele cennych rad na ten temat ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha no Asienka to może byc wcześniej niż myślisz ;)

      Usuń
  3. My chcemy kupić lovi, słyszałam o nich dużo pozytywnych opini. Ale planujemy dać smoczek dopiero po około miesiącu, bo podobno najpierw maleństwo musi się przyzwyczaić do ssania piersi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A więc ja tez sie obejrze za lovi - mam tylko nadzieje, ze w NZ maja te smoczki.

      Usuń
  4. a ja mam kilka rodzajów a moja mała żadnego nie chce i wypluwa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli karmisz piersią to może jej to wystarcza - lepiej dla Was, bo nie będziecie musieli jej pózniej odzwyczajac. A z tego co czytałam to niektóre maluszki potrzebują smoka dopiero przy odstawieniu od piersi.

      Usuń
  5. a w naszych niemowlecych czasach,to wiesz Kasiu,kilkadziesiat lat temu,nie bylo takiego wyboru,a smoczki mielismy wlasnej produkcji(sypano cukier na rog pieluchy i potem robiono kuleczki,owiniete nitka i do buzi....he he he

    OdpowiedzUsuń
  6. chłopaki totalnie ignorowali smoczka- na czym ucierpiały najbardziej moje piersi :(:( musiały być w ciągłym pogotowiu....dlatego od razu po narodzinach Martynki zrobiłam "akcję smoczek" - moja siostra na sygnale przywiozła mi go do szpitala..i od razu po narodzinach Martynka cmokała "myniolka" a moje piersi maja święty spokój :):):)
    smoczek firmy NUK i silikonowy i kauczukowy-obydwa przypadły małej do gustu ...widocznie chłopakom podałam zbyt późno i wcale go nie chcieli..a poza tym przy trzecim dziecku zmieniło się moje podejście do sprawy..wcześniej uważałam,ze smoczek nie był konieczny..teraz wręcz przeciwnie :):):) mam nadzieję,że z oduczaniem nie będzie problemu...:):)

    OdpowiedzUsuń